wtorek, 13 maja 2014

czwartek, 6 lutego 2014

Ja tam lubię Trójkąt.


Obdrapane elewacje, które z powodzeniem grają scenografię wojenną.
Spotkania towarzyskie pod komórką na podwórku.
Dyskusja w kolejce do mięsnego.
Kłótnia sąsiadów przeciekająca przez grube, ale jednak czujne ściany.

A ja lubię Trójkąt. Bo gdzie bardziej, zwyczajnie po ludzku?

środa, 8 stycznia 2014

Elektroniczny best live roku


Rzadko mi się zdarza, żeby w elektronice, szczególnie tak delikatnej jak Nilsa Frahma, wykonanie na żywo porwało mnie tak całkowicie. Mistrzostwo.

niedziela, 21 lipca 2013

Bo sobota.
Sobota to taki dzień, że czkam na nią cały tydzień,
a w poniedziałek już jej nie pamiętam.
Ale spokojnie.
W końcu znów jest na co czekać

niedziela, 2 czerwca 2013


Prawie Houdini, ale jednak nie w tą stronę.
Perspektywa ma ogromne znacznie. Czasem widzimy tylko kawałek całości i wyciągamy z tego wnioski.
Obieramy je za pewniki. Trzymamy się ich. Coś dodamy. Coś odejmiemy. Podajemy dalej. Voila!
A gdy rzecz ma się zgoła inaczej?
Cóż, czy dasz się przekonać, że jest inaczej niż już zapamiętałeś? Mistrz zawsze musi być pewien swojej sztuczki, bo jak bez tego ma przekonać publikę?

Ale to już filozofia.
Każdy z nas to trochę Houdini. Dla samego siebie, w kręgu znajomych, bliższych lub dalszych.
Najważniejsze jest zaskoczenie, ten moment niesamowitości "Ale jako to?" "Naprawdę?".
Reszta to rzemiosło.